Cierpienie ma zawsze najwięcej seksapilu
Technika: akryl na płótnie
Obraz abstrakcyjnego ekspresjonizmu z elementami symbolizmu, który poprzez użycie niekonwencjonalnych form, kolorów i detalicznych symboli ma odwoływać się do podświadomości i wywoływać skojarzenia poza logicznym myśleniem.
Jądrem cierpienia - centralną kompozycją obrazu - jest organiczny kształt białoróżowej maski otoczonej złotą dziwaczną i perwersyjną aureolą wykończoną z różnych stron strukturą labiryntów i przekaźników. Być może to pasma energii rozchodzącej się na zewnątrz z rdzenia udręki i tworzące zawiłe linie i symbole, a może skupione tylko na wypieraniu białoróżowych elementów i ‘brudnych paluchów’ z krawędzi płótna.
Kolorystyka jest sugestywna: kontrast pomiędzy głęboką czernią tła a jaskrawymi odcieniami różu i złota tworzy dramatyczny efekt, podkreślając intensywność emocji związanych z cierpieniem. Róż, często kojarzony z miłością i pasją, w połączeniu ze złotem, symbolem wartości i duchowego bogactwa, tworzy harmonijną całość. Czerń tła natomiast symbolizuje tajemnicę i może odnosić się do mrocznych aspektów ludzkiego doświadczania.
Struktura obrazu pełna jest znaków podatnych na mnogość interpretacji. Może być odczytana jako próba uchwycenia uniwersalnych prawd o kondycji ludzkiej psychiki; ścieżek wrażeń, doświadczeń czy przeznaczenia; czy jako samo wzmocnienie przekazu o paradoksalnej atrakcyjności i sile magnetycznej cierpienia w wielu jego odcieniach. Kwintesencją idei zawartej w pracy jest swoista seksualizacja (w kontekście pasji i namiętności najintensywniejszych, przekraczających granice bólu psychicznego i fizycznego) i sakralizacja cierpienia.
Chodź, bólu, nasyć się mną. Zatop kły w moim ciele. Rozszarp mnie. ~ V. Woolf Fale